Wszystko zaczęło się od bluzki, fasonem żywcem wyrwaną z lat 60.
ALE wzorek mnie urzekł. Jestem wielką zwolenniczką wszelkich zwierzęcych motywów:))))
Etapy metamorfozy tak jak zwykle: odcięcie rękawów, wszycie wstawek po nich, wymodelowanie spódnicy (ołówek), gotowe w pół godziny. Frajda na lata :)))))))))))
Teraz zbliżenie
Myślę, że warto było poświęcić chwilkę:)))))))
POZDRAWIAM:)))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz