Tak , tak to najszybsze DIY w moim życiu . Chyba zajęło mi 5 min , a może mniej.
Bo ile czasu potrzeba na odprucie rękawów specjalnym "prujaczkiem" (nie mam pojęcia jak to urządzenie się nazywa)
Jeszcze tylko odpowiednie akcesoria i już można wyjść:)
W pierwotnej wersji wyglądało to tak:
Odprułam jeszcze tylko jedną haftkę .
A teraz Moje Panie "prujaczki" w dłoń i do dzieła :)
Życzę powodzenia :)
Pozdrawiam:)
no i prosze jakie eleganckie,a bez tych rekawków nie bedzi Ci zimno?
OdpowiedzUsuńa moje hafcidło to mają byc bratki:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWystrzałowa kamizelka, gdybym miała taki kożuch też bym wzięła prujaczka:( chyba czas na SH:)
OdpowiedzUsuńKurcze ale zupełnie inaczej się prezentuje bez rękawów :) Fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! marzę o takiej kamizelce i zazdroszczę, nie prujaczka, tylo korzuszka, który się poddał Twojej inwencji!
OdpowiedzUsuńBrawo!
Wow! tez chce taką.
OdpowiedzUsuńYay! The vest looks great! Now it looks a little "70s fashion". Love, love, love it!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńRewelacja - marzy mi się taka kamizelka - chociaż kożuch z dużym, puszystym kołnierzem również;-)
OdpowiedzUsuńHi Kate!! Im so glad to meet you through the bloggers SWAP , have you contacted your parthner? the list has been published here ! Enjoy http://www.amintasfashionblog.com/2011/11/christmas-bloggers-swap-list.html
OdpowiedzUsuńYou are such an artist.
OdpowiedzUsuńThank you so much for having me in your blogroll.
I am following and adding you to mine, yeahhhhhhhhhhhhhhh
How are you getting on with your Swap???
XXXXXXXXXXXXXXXXXX
A true honour coming from you.
OdpowiedzUsuńXXXXXXXXXXXXXXXX
Może i najszybszy DIY ale jaki efekt ekstra!
OdpowiedzUsuń