Przeróbki nie są nigdy przyjemne,tym bardziej gdy trzeba wszystko pruć i robić od nowa.
Stary sweter to na dzień dzisiejszy kamizelka. Myślałam ,że obcięcie rękawów to prosta sprawa.Wszystko ok gdy zrobi się to w odpowiednim miejscu.:)
Tak wygląda tył ;)
No i bardzo fajnie wyszło i masz ze starego cos nowego, ooooo jak sie zrymowało?I napewno założysz ją nie raz bo jeszcze zapowiadają chlody,ja naprzykład założyłam dzis zimową kurtkę i kozaki do kolan,bo było u mnie tylko 5 stopni i nadodatek silny wiatr,więc było bardzo zimno brrrr,aż do teraz mnie trzęsie bo jeszcze wieje za oknami:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajnie ze córcia naprawiła Ci to, co miałas zepsute w kompie.A to co ja haftuję to nie bedą delfinki.Dzis byłam na działce i robiłam sobie taki mały kącik na kwiaty ale ze padac zaczął śnieg to przyjechałam do domu bo było za zimno.Więc dalej bedę robić hafcik.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńKamizelka wyszła znakomicie, a ja sama prucia nie znoszę ale czasami warto się pomęczyć jak widać to na twoim przykładzie :)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny. Warto było się pomęczyć.
OdpowiedzUsuńWyszło rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńGreat! A wonderful job, it was worth the effort because you got a lovely knitted vest.
OdpowiedzUsuńThanks you very much for your comment:)
OdpowiedzUsuńYour works are lovely too:)
świetna przemiana :)
OdpowiedzUsuńSuper!! Chyba tez sobie takie cudo zrobię, bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuń